Aktualności

Słów kilka o...kotach

  • 05-11-2020
  • Autor: Sabina Rezmer
          W ostatnim czasie do naszego urzędu zgłosiło się kilka osób z małymi kociętami. Nie nam oceniać,
czy oseski zostały porzucone i znalezione przez ludzi o dobrych sercach, czy ktoś „wyczuł” okazję, by pozbyć się niechcianego miotu. Nawet jeśli kierowała nim ta ostatnia – chwała mu za to, że postanowił dać im szansę
na życie.
 
         Należy jednak pamiętać, że o ile na gminie spoczywa obowiązek opieki nad bezdomnymi zwierzętami, przynoszenie czy wręcz podrzucanie ich do urzędu nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie jest to kwestia migania się od obowiązków – przede wszystkim mamy na uwadze dobro samych zwierząt. Co zatem powinniście wiedzieć
o kotach? Zacznijmy od kotów dorosłych, o których nie bez powodu mówimy, że chodzą własnymi ścieżkami.
 
         Obok udomowionych mruczków występują również:
 
KOTY WOLNO BYTUJĄCE – to koty dzikie, uliczne, działkowe, często widziane również w naszych miejscowościach. Stanowią one integralny element ekosystemu. Tych zwierząt nie udomawia się  i nie przynosi do schroniska ani tym bardziej do gminy, zresztą już samo złapanie delikwenta może przysporzyć nam nie lada trudności. Koty te, przyzwyczajone do wolnej przestrzeni bardzo źle znoszą zamknięcie w czterech ścianach. Aklimatyzacja jest wręcz niemożliwa. Nie oznacza to, że nie możemy im pomóc. Należy to jednak robić mądrze
i z przestrzeganiem pewnych zasad. Temat ten został opisany przez OTOZ Animals Schronisko dla zwierząt
w Iławie:
 
–  kotów wolno bytujących NIE KARMI SIĘ, a DOKARMIA, by nie upośledzić ich instynktu łownego, a tym samym nie ograniczyć im szansy na samodzielne przeżycie; latem zostawiamy im minimalne ilości jedzenia, zapewniamy dostęp do wody, zimą ilość pokarmu zwiększamy, bo okazji do zdobywania pożywienia jest mniej, ale to wciąż dokarmianie;
 
– społeczny karmiciel ma obowiązek utrzymywania w czystości miejsc bytowania tych kotów tak, aby nie było
w nim brudnych misek, resztek pokarmowych itp.;
 
– każdy społeczny karmiciel powinien brać pod uwagę kwestię STERYLIZACJI kotek wolno bytujących, by nie dochodziło do niekontrolowanego rozrostu populacji, wysterylizowane kotki wypuszcza się do naturalnego ich środowiska, nie udomawia się ich, należy jednak przez kilka dni po zabiegu zapewnić miejsce do rekonwalescencji; natomiast kocurów się nie kastruje, gdyż to zaburzyłoby ich hierarchię w stadzie;
 
– społeczni karmiciele powinni zająć się ewentualnym LECZENIEM chorych dzikich kotów, a zimą zapewnić im dostęp do pomieszczenia, które zabezpieczy je przed mrozem, na przykład poprzez otworzenie okienka
w piwnicy lub postawienie budki w miejscu dokarmiania (można je wykonać samemu - jest wiele instrukcji
w Internecie);
 
WAŻNE:
Gmina w programie opieki nad zwierzętami zawsze zabezpiecza środki finansowe na karmę dla karmicieli dzikich kotów, sterylizację kotek oraz w określonych przypadkach na leczenie. Jeżeli nie jesteście w stanie sami zaopiekować się dziko żyjącymi zwierzakami, możecie zwrócić się o pomoc do gminy.
 
CO ZROBIĆ, GDY PODCZAS SPACERU SPOTKAMY NA SWOJEJ DRODZE KOCIĘTA?
 
       Kotki są wspaniałymi mamami – dbają o swoje młode, pielęgnują, karmią i uczą, jak być kotem. Owszem, zdarzają się sytuacje, gdy kocia mama porzuca miot, na ogół jednak troskliwie się nim opiekuje. Każda, również ta dziko żyjąca.
Na tzw. gniazdo kotka wybiera miejsce ukryte, ciche i ciepłe, takie, które da jej i jej młodym poczucie bezpieczeństwa w pierwszych tygodniach życia. Wraz z rozwojem kociąt przychodzi moment na zmianę dotychczasowego miejsca pobytu, większego i zapewniającego dostęp do pożywienia. Zatem, widząc małe kotki, zwłaszcza takie, które już są na tyle samodzielne, że dokazują  na drodze, na poboczu – nie zabieraj ich z tego miejsca! Bardzo prawdopodobne, że ich mama wybrała się na polowanie i niebawem do nich wróci. Możesz jednak zgłosić ten fakt do gminy. Pracownik uda się na wskazane miejsce, by upewnić się, czy sytuacja wymaga interwencji człowieka.
 
        Opieka nad dziko żyjącymi zwierzętami wymaga wiele empatii i wrażliwości, ale także odpowiedniego podejścia. Trochę tak, jak w przypadku motta lekarzy: Primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić, należy znaleźć złoty środek w pomaganiu. Niestety, czasami nasze działania mogą odnieść odwrotny skutek. Dlatego zawsze warto się upewnić co do zasadności podejmowanych przez nas działań. Jeśli pojawiają się wątpliwości można zapytać w urzędzie lub u weterynarza.
 
       Odpowiedzialność za zwierzę dotyczy również WŁAŚCICIELI KOTÓW UDOMOWIONYCH. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy gminą wiejską i posiadanie kota na wsi wygląda nieco inaczej niż w miastach. Mało kto decyduje się na trzymanie futrzaka w domu, większość z nich „kręci się” w obejściu. Jednak opieka nad nimi nie powinna ograniczać się tylko do zapewnienia im pożywienia i jako takiego dachu nad głową. Właściciele powinni także zadbać o ich zdrowie oraz zapobiegać nadmiernemu wzrostowi populacji kotów. Rodzi się ich bowiem więcej, niż jest osób chętnych je przygarnąć.
 
        Dlatego należy pamiętać o świadomym rozmnażaniu naszych kotów, zapewnieniu im przyjaznych opiekunów, aby nie powiększały grona nieszczęśliwych, nikomu niepotrzebnych kociąt. Przeciętna kotka może w ciągu roku zajść w ciążę nawet 3-4 razy. Wbrew powszechnemu przekonaniu nie potrzebuje ona spełnienia jako matka, nie wpływa to na jej dalszy rozwój fizyczny i psychiczny. Sterylizacja jest więc doskonałym rozwiązaniem, jeśli chcemy uniknąć w przyszłości „problemu” z niechcianymi kotami. Koszt zabiegu to ok. 150-250 zł w przypadku kotek. Część gabinetów weterynaryjnych prowadzi wiosenne akcje związane ze sterylizacją, wówczas koszt może być nico niższy.
 
Bądźmy odpowiedzialni za nasze futrzaki!
 
 
 
 
 
 

Elementy dodatkowe powiązane z tą informacją